Wjazd na Peloponez - pierwsze koty za płoty

Auto mamy odebrać dopiero koło 13 - więc powędrowaliśmy przed Parlament pooglądać zmianę warty. Wygląda to wszystko bardzo widowiskowo - i ze względu na strój strażników, jak i skomplikowane i - przynajmniej z naszego punktu widzenia - dziwne kroki. W necie znalazłam informację - że stroje mają uzasadnienie historyczne: takie same nosili Grecy podczas walk o niepodległość w XIX w. Spódnica stroju ma 400(!) fałd - po jednej za każdy rok okupacji tureckiej.











wreszcie nadszedł czas odbioru auta. Pan z wypożyczalni krytycznym okiem spojrzał się na naszą największą walizę - wynajęliśmy małe autko - Hyundaia Getz, na pewno jego najmocniejszą stroną nie jest duży bagażnik. Waliza zmieściła się na styk. Jeszcze tylko druga walizka, plecak, wózek - i w drogę!
Łatwo powiedzieć: " w drogę". Dostałam w ręce mapę. Jak wygląda mapa Aten? Zajrzyjcie sobie na googe maps i zobaczcie. To istna plątanina dróg idących w każdą możliwą stronę. Na szczęście nawigował nas jeszcze gps - bo teksty Tibora w stylu "czy zauważyłaś nazwę ulicy, którą mijaliśmy" powodowały u mnie nerwowy chichot.
Ruszyliśmy w kierunku Koryntu, zamierzając po drodze odbić kawałek w bok w celu obejrzenia Kanału Korynckiego. To odbicie było z małymi przygodami - bo zbyt gorliwe zinterpretowanie poleceń gps-a spowodowało, że nadpogramowo pokręciliśmy w te i nazad na autostradzie do Tripoli. Ostatecznie szukanie Kanału zostawiliśmy sobie na dzień następny - a skupiliśmy się na wyborze miejsca pierwszego noclegu poza Atenami.
Na wieczór zameldowaliśmy się w Archokoryncie, kilka kilometrów od Koryntu. To mała mieścinka - na jej terenie znajdują się ruiny starożytnego Koryntu, a nad okolicą górują potężne mury Akrokoryntu. Przewodnik obiecywał niezapomniane widoki - więc następny dzień postanowiliśmy zacząć od udania się tam.
Udało nam się bez problemu znaleźć pokój - na dole była tawerna, do której oczywiście zeszliśmy (niby plan był taki, że raczej będziemy sami gotować - ale na razie nie kupiliśmy gazu do naszej maszynki) - wybraliśmy obowiązkowo sałatkę grecką, kurczaka z ziemniakami, pyyyszny szpinak. Objedliśmy się potwornie :)


widok w stronę Koryntu





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz