10 stycznia - znów w Atenach

Od wczoraj jesteśmy z powrotem w Atenach - korzystamy z gościny Nandy i jej męża Theo.
Wczoraj, ostatnim rzutem na taśmę przed powrotem do Aten zwiedziliśmy jeszcze Mykeny i Nemeę.
Mykeny - cóż...Prawda jest taka, że ogląda się kupę kamieni. Duże wrażenie robi brama, z wyrzeźbionymi nad jej wejściem lwami - ale reszta wymaga sporo wyobraźni. Nie neguję, że jest to na pewno miejsce o dużym znaczeniu - ale większe wrażenie zrobiła na mnie taka Olimpia. Tibor twierdzi, że to dlatego, że Mykeny zostawiliśmy sobie na koniec, gdy zabytków, tych starożytnych i tych nowszych naoglądaliśmy się na pęczki. Pewnie ma trochę racji.





W Nemei, z racji bliskiej godziny zamknięcia wykopalisk (w zimie wszystko pootwierane jest tylko do 15) - musieliśmy wybierać: wchodzimy na stadion czy obejrzeć ruiny świątyni Zeusa i łaźnię plus muzeum. Wybraliśmy to drugie. Na miejscu widać, że prace wykopaliskowe dalej trwają - śmiesznie wyglądały drzewa: cały teren w wyniku poszukiwań i wykopalisk obniżył się - ale dookoła drzew zostawiono okręgi nienaruszonej ziemi. Widać przez to było, że zdjęto spokojnie z metr ziemi.

Nemea

Auto mamy tylko do jutra - tak więc korzystamy póki się da: dziś objeżdżaliśmy Attykę: byliśmy w Maratonie, zjedliśmy pyszny obiad w portowej miejscowości Rafina. Obiad tym był pyszniejszy, że, jak port przystało, tawerny specjalizowały się w różnych daniach z ryb i owoców morza. Zamówione przyszłe danie było kupowane na bieżąco na stoiskach usytuowanych tuż obok knajpek, pokazywane klientowi i po akceptacji trafiało do kuchni celem dalszej obróbki. My skusiliśmy się na smażone kalmary i sardynki. Obawiałam się jak na te potrawy zareagują chłopcy - ale obaj jedli aż im się uszy trzęsły :)


Rafina - zrobiliśmy sobie przerwę na zbieranie kamyczków

komu rybkę!, komu ośmiorniczkę!

Dzień zakończyliśmy na przylądku Saunion przy ruinach świątyni Posejdona podziwiając zachód słońca.
W przewodniku wyczytałam, żę na jednej z kolumn swój podpis wyrył Byron - tak, ten poeta.
Tibor stwierdził, że to niesprawiedliwe: gdyby to on to zrobił, byłoby larum, że wandal. A jak to zrobił Byron - od razu piszą o tym w przewodniku.

Maraton i kopiec usypany ku czci 197 Greków poległych w bitwie

zmierzamy w kierunku Przylądka Saunion


Saunion, ruiny świątyni Posejdona



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz